Policjanci robili zdjęcia źle zaparkowanym samochodom - poinformował nas wczoraj jeden z narciarzy, który w weekend szusował na stoku.
Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji, potwierdza, że w efekcie licznych zgłoszeń telefonicznych od pieszych, a także kierowców przejeżdżających ul. Karbową, wysłany został na miejsce patrol, który fotografował pojazdy zaparkowane w nieprawidłowych miejscach.
- Zrobiono kilkadziesiąt zdjęć. Kierowcy będą teraz ustalani i wzywani do wyjaśnienia sprawy - przyznaje policjantka.
Podkreśla, że bezpłatne udostępnienie ośrodka przez miasto (w piątek i sobotę można było szusować za darmo) nie zwalnia od przestrzegania przepisów.
- Zrobiliśmy, co mogliśmy. Zawiesiliśmy tablice informacyjne, gdzie można kierować ruch samochodów, by nikt nam nie zarzucił, że promujemy parkowanie w niedozwolonych miejscach - wyjaśnia Marek Hetnał, wiceprezes spółki ZIAD, która jest operatorem Bielsko-Bialskiego Ośrodka Rekreacyj-no-Narciarskiego "Dębowiec". Tablice informują o możliwości zaparkowania samochodu na parkingach przy hali widowiskowo-sportowej (bezpłatnych) lub na parkingu ośrodka Dębo-wiec, który - póki co - także jest bezpłatny. Wcześniej jednak pojawiła się informacja, że za parkowanie w tym miejscu trzeba będzie płacić. Czy możliwe, że właśnie to zmusza narciarzy do szukania bezpłatnego miejsca w pobliżu stoku? Zdaniem Hetnała, nie.
- Parking ośrodka "Dębo-wiec" był zapełniony tak w sobotę, jak i w niedzielę. Po prostu nie było miejsca. W szczytowym okresie na taką ilość klientów 110 miejsc parkingowych nie wystarcza - przyznaje.
Zaznacza, że pracownicy ZIAD podpowiadali kierowcom, którzy przyjechali szusować z rodziną, by podwozili swoich bliskich jak najbliżej stoku, a następnie jechali parkować przy hali widowiskowo-sportowej.
Narciarze zwracają jednak uwagę, że pokonanie odległości dzielącej parkingi hali od stoku w butach narciarskich jest kłopotliwe. Podobnie jak zabieranie drugiej pary butów, których później nie ma gdzie zostawić. A szusowanie z plecakiem, do którego można je włożyć, jest mało komfortowe.
Marek Hetnał przyznaje, że ZIAD ma pomysł, jak ułatwić dojście narciarzom z parkingów przy hali na stok. Szczegółów nie zdradza. Dodaje tylko, że propozycje zostały zgłoszone do ratusza.
Tomasz Ficoń, rzecznik Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej, przyznaje, że w przyszłości być może uda się zastosować rozwiązanie ułatwiające dojście narciarzom na stok. Ale nie jest to proste.
- To wymaga całej procedury łącznie ze zmianą projektu ruchu, zaangażowaniem policji i innych służb. Być może rzeczywiście tak zrobimy w przyszłości. Póki co, duże i bezpłatne parkingi przy hali widowisko-wo-sportowej są do dyspozycji narciarzy - wyjaśnia.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?