Radni są bliscy rozdwojenia jaźni, albo koniecznie chcą być jak nasz klasyk: za a nawet przeciw. Otóż z jednej strony bardzo niechętnie przyznali Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacji 15 mln zł na pokrycie strat z tytułu ulg za przejazdy, a z drugiej chcą poszerzyć grupę uprawnionych do darmowych przejazdów o bezrobotnych i uczniów szkół zaocznych dla dorosłych.
W MPK szybko policzyli ile to będzie kosztowało. I wyszło 7,5 mln zł. Kto wyłoży kasę? Budżet jest już zamknięty. Można oczywiście wprowadzić poprawkę, ale to oznacza, że gdzieś trzeba ciąć wydatki. Tylko gdzie?
Radni nie wierzą w wyliczenia. Te 7,5 mln zł ma wynikać z przemnożenia cen biletów przez 19 tys. bezrobotnych (uczniów zaocznych jest przy tej skali niewielu). Gdyby wszyscy jeździli codziennie od poniedziałku do piątku (na te dni obowiązywałaby ulga) to rzeczywiście koszty byłyby takie, jak wyliczono w MPK.
Dla bezrobotnych 2 zł za przejazd to dużo. A w poszukiwaniu pracy muszą przecież poruszać się po mieście. Ale dla MPK rozliczanego z wydatków nie jest obojętne ilu pasażerów korzysta z ulg.
Według prezesa MPK Krzysztofa Nabrdalika już 27 tysięcy częstochowian jest uprawnionych do korzystania z ulg na przejazdy autobusami i tramwajami miejskimi. Przynajmniej połowa z nich jeździ za darmo z powodu wątłego zdrowia. Druga połowa, bo się opiekuje podczas podróży niepełnosprawnymi i też im darmowy bilet przysługuje.
Bezrobotni domagają się ulg, bo uważają, że coś im się od państwa, miasta należy. Uczniowie szkół zaocznych chcą równego traktowania wszystkich uczniów. Większość z nich, podobnie jak ich koledzy ze szkół dziennych nie pracuje. Chcą więc też mieć ulgi.
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
