Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Autostrada A1 zatrzyma się w Pyrzowicach

Michał Wroński
infografika Marek Michalski
Kierowco! Jeśli liczyłeś, że za 3-4 lata dojedziesz autostradą ze Śląska nad Bałtyk, to możesz już o tym zapomnieć. Rząd w imię doraźnych oszczędności już po raz kolejny odłożył budowę autostrady A1 z Pyrzowic do Tuszyna (woj. łódzkie).

Teraz mówi, że inwestycję chce dokończyć w 2015 roku, ale fachowcy nie pozostawiają złudzeń. - Ta data jest nierealna - mówi Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. - Nawet nie ma jeszcze pomysłu, skąd wziąć pieniądze na tę inwestycję - dodaje.

Koniec marzeń o szybkiej jeździe ze Śląska do Częstochowy, Łodzi, Torunia czy nad Bałtyk! Rząd w imię doraźnych oszczędności odłożył budowę autostrady A1 z Pyrzowic do Tuszyna w województwie łódzkim. Oficjalnie prace mają się tam zacząć po roku 2013 i skończyć dwa lata później. Eksperci od drogownictwa nie wierzą w ten termin. Jeśli mają rację, to autostradą z Pyrzowic możemy pomknąć dopiero pod koniec przyszłej dekady! Pozostanie nam na razie jeździć przepełnioną gierkówka.

Złudzenia kierowców rozwiał projekt Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015. Przygotowany w resorcie infrastruktury dokument zmienia dotychczasowy harmonogram inwestycji drogowych w Polsce. Choć w perspektywie Euro 2012 priorytetem zostają autostrady, to budowę odcinka A1 z Pyrzowic do Tuszyna przełożono na okres po Euro (podobnie jak budowa A2 z Warszawy do wschodniej granicy). Dlaczego akurat te dwie trasy spotkać ma taki los?

Teresa Jakutowicz z biura informacji i promocji resortu przekonuje, że sprawa nie jest przesądzona i jeśli znajdzie się prywatny przedsiębiorca chętny do wejścia w porozumienie z państwem, to 139 km autostrady ma szansę powstać do 2013 r. w systemie "projektuj i buduj". Urzędnicy chyba sami w to nie wierzą. Już raz bezskutecznie próbowano spółki z prywatnym koncesjonariuszem i eksperci wątpią, by udało znaleźć się kolejnego. Drogowcy zresztą sami zabrali się do przygotowania dokumentacji inwestycji.

- Przetarg na wykonawcę projektu budowlanego ma się rozstrzygnąć w styczniu - mówi Artur Mrugasiewicz z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Wyprowadzająca ruch na północ Polski krajowa jedynka pozostanie jedną z najbardziej zatłoczonych dróg w województwie śląskim.

Na A1 od poślizgu do poślizgu

W 2008 r. urzędnicy obiecywali, że A1 z Pyrzowic do Strykowa będzie gotowa przed Euro 2012.

W styczniu 2009 r. zaczęli wycofywać się z tych obietnic - na początek poinformowali, że przed Euro nie zdążą z odcinkiem Pyrzowice -Częstochowa. Powodem miała być konieczność zabezpieczenia go przed szkodami górniczymi.

W styczniu 2010 r. okazało się, że mające zbudować ów odcinek A1 konsorcjum Autostrada Południe nie ma pieniędzy na realizację zadania. Inwestycję przejęła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Jej przedstawiciele sądzili, że jeśli dostarczony przez niedoszłego koncesjonariusza projekt budowlany będzie prawidłowy, to jest szansa zbudowania większości drogi przed Euro 2012.

W marcu już takich nadziei nie było - drogowcy uznali, że projekt budowlany nie nadaje się do wykorzystania.

W lipcu GDDKiA przyznała, że realizacja odcinka Tuszyn-Pyrzowice zostanie przesunięta na okres po Euro (do 2012 r. gotów ma być tylko odcinek Stryków-Tuszyn).

Nie ma też pieniędzy na trasę S1

Z powodu oszczędności opóźni się również modernizacja trasy S1 od węzła "Lotnisko" w Pyrzowicach do Podwarpia. Do przyszłego roku miała tam być dobudowana druga jezdnia. Drogowcy mają całą dokumentację. Nie mają jednak pieniędzy i rychło mieć nie będą. Urzędnicy z resortu infrastruktury przesunęli realizację inwestycji na okres po roku 2013.

Nie zdążymy do roku 2015!

Rozmowa z Wojciechem Malusim, prezesem Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa

Jest pan zaskoczony, że autostradą A1 z Pyrzowic do Tuszyna pojedziemy dopiero w roku 2015?

Kiedy? W roku 2015? Pan chyba żartuje? To nierealne!

Dlaczego nie wierzy pan w taki termin?

To nie kwestia wiary, tylko fachowej wiedzy. Do roku 2015 zostały nam cztery lata, a tymczasem nie wiadomo nawet, skąd wziąć pieniądze na tę inwestycję.

Rząd chce ją zbudować w systemie publiczno-prywatnym...

To marzenie ściętej głowy. Prywatny inwestor po to wchodzi w interes z państwem, by zarobić na tym więcej niż na obligacjach, czy na grze giełdowej. Tutaj zażądałby od Skarbu Państwa gwarancji, a że państwo takiej gwarancji nie jest w stanie udzielić, więc rządowe obietnice są niewiele warte.

Jakiej kwoty tutaj potrzeba?

Rachunek jest prosty. Do zbudowania jest ponad sto kilometrów, a koszt jednego kilometra wynosi nie mniej niż dziesięć milionów euro.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto