Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adamek: Nie dostałem oferty walki o mistrzostwo świata

Redakcja
Tomasz Adamek (z prawej) nie boi się wielkich bokserów - z Andrzejem Gołotą wygrał przez nokaut
Tomasz Adamek (z prawej) nie boi się wielkich bokserów - z Andrzejem Gołotą wygrał przez nokaut Fot. Krzysztof Szymczak
Z Tomaszem Adamkiem, najlepszym polskim pięściarzem wagi ciężkiej, rozmawia Robert Małolepszy

W nocy z soboty na niedzielę stoczy pan walkę z Michaelem Grantem, która może otworzyć panu drogę do starcia o pas mistrza świata wagi ciężkiej.
Przed każdą moją walką w wadze ciężkiej tak mówicie. Jeśli więc chciałeś zapytać, czy czuję większy stres, to nie. Jest jak zwykle. Właśnie skończyłem ciężką robotę na treningach, czuję się mocny, chcę bić się z Grantem.

Co dla pana znaczy luz?

Siedzę w domu na tarasie i oglądam sobie ogródek. U mnie nic się nie zmieniło. Mieszkam w Ameryce, ale dalej najbardziej lubię spędzać czas z rodziną.

Trawę pan kosi, ogródek podlewa?

Akurat tego nie. Bo trawę to przyjeżdżają i mi koszą, a podlewa się sama.

Michael Grant to wielki chłop (201 cm/118 kg wagi). Z takim dryblasem jeszcze pan nie walczył. Gołota to był rozmiar XL, Grant XXL. Nie boi się pan?

Boję się zawsze, bo to jest boks. Ale nie boję się bardziej niż zwykle. Boks to jest taki sport, w którym waga i wzrost to nie wszystko. Już chyba pokazałem, że szybkość i spryt są równie ważne, a może ważniejsze. Grant może mieć i 2,5 metra wzrostu, młot zamiast pięści i stal zamiast mięśni. Musi mnie jednak trafić. A na to mu nie pozwolę.

Jest już pan w stanie położyć Granta jednym ciosem, jak zrobili to i Gołota, i Lennox Lewis?

Kto zna się na boksie, wie, że na takie pytanie nie da się odpowiedzieć tak lub nie. Gołota i Lewis położyli Granta, bo ten się otworzył, poszedł na wymianę. A ja wiem, czy ze mną też tak będzie? Może się zamknie za podwójną gardą. Wtedy nawet jak masz cios Tysona, to możesz nie upolować gościa.

Jakie atuty ma Grant?

Poza tym, że jest duży i silny, ma też mocny cios z prawej ręki. Przekonał się o tym choćby Gołota. Ale ja nie dam się trafić. Będę w ringu tańczył…

Lepiej niż Andrzej Gołota?

Zależy, o co pytasz. Bo jeśli o "Taniec z gwiazdami", to nie wiem, choć jestem ponoć niezłym tancerzem. W ringu na pewno będę jednak lepszy od Andrzeja, bo ja zamierzam wygrać.

Dlaczego Gołota przegrał z Grantem? Rozmawiał pan z nim kiedyś na ten temat w czasach, gdy się jeszcze kumplowaliście?

Dobrze wiesz, że z Andrzejem o boksie to się ciężko gada. Poddał się i tyle. Ja na pewno się nie poddam. A jak Bóg da, Grant dobrze się ustawi, to go znokautuję.

Co pan sądzi o udziale Gołoty w "Tańcu z gwiazdami"?

Jak każdy bokser pracę nóg na pewno ma niezłą. Byłem z nim na paru imprezach, ale nie przyglądałem się, jak tańczy. Pewnie gdzieś w internecie będą odcinki programu z jego udziałem, postaram się je obejrzeć.

W walce z Grantem w pańskim narożniku będzie stał Roger Bloodworth. Ten sam, który prowadził Andrzeja Gołotę w starciu z Grantem…

Nie jestem przesądny. Nie boję się, że Roger przyniesie mi pecha.

Jakim trenerem jest Roger?

To nauczyciel. Codziennie uczę się czegoś nowego. Czego? Wiadomo, chodzi przede wszystkim o to, by nie dać się trafić. Podczas przygotowań do walki z Grantem spędziliśmy razem wyjątkowo dużo czasu, ponad 11 tygodni.

Czyli jednak boi się pan Granta?

Nic z tych rzeczy. Po prostu wykorzystałem okazję, gdy Roger przygotowywał Davida Tuę do zremisowanej walki z Monte Barrettem. Nie sparowałem jednak z Davidem, bo kiedy on był na etapie walk treningowych, ja dopiero zaczynałem ćwiczyć. Ale moi sparingpartnerzy też mieli czym uderzyć i mieli po dwa metry wzrostu.

Witalij Kliczko w ostatnich wywiadach często wspominał, że kilka razy proponował pańskiemu obozowi walkę o tytuł mistrza świata, ale nie byliście zainteresowani.

Nie chcę się brzydko wyrażać, powiem więc tylko, że Kliczko mówi głupoty. Poważną propozycję to ja od nich miałem, ale dwa lata temu, gdy jeszcze nawet nie byłem pełnoprawnym bokserem wagi ciężkiej. Chcieli, żebym się bił z Władimirem, gdy padła im walka z Davidem Hayem. Propozycja przyszła trzy i pół tygodnia przed pojedynkiem. Wszystkie późniejsze rozmowy to były gadki o pogodzie. W boksie propozycja walki musi być na piśmie.

A będzie? Jest pan numerem jeden wśród pretendentów federacji WBO. Władimir Kliczko prędzej czy później będzie musiał się z panem zmierzyć.

W zawodowym boksie można być dwa lata na pierwszym miejscu w rankingu i nie dostać walki. W tym biznesie oprócz klasy sportowej liczy się też polityka. Jak HBO chce tej walki, wyłoży odpowiednią kasę, to pewnie się będziemy bili.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto