Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kosztowna segregacja śmieci na gminnym wysypisku

Zbyszek Rybczyński
Linię do segregacji odpadów w Rudzie obsługuje 6 osób
Linię do segregacji odpadów w Rudzie obsługuje 6 osób fot. Zbyszek Rybczyński
Od trzech miesięcy na gminnym wysypisku w podwieluńskiej Rudzie działa linia do segregacji odpadów. Widać już pierwsze efekty jej pracy - na składowisko trafia kilka ton śmieci mniej niż dotychczas. Niekoniecznie jednak segregacja spowoduje, że gospodarka odpadami będzie tańsza. Może być wręcz przeciwnie.

O budowie sortowni w Wieluniu sporo mówiło się także w kontekście coraz to większych tzw. opłat marszałkowskich, naliczanych od ilości składowanych na wysypisku śmieci. Odzyskiwanie tych nadających się do recyklingu ma spowodować, że te opłaty będą mniejsze. Nie na tyle jednak, jak się okazuje, żeby mówić o jakichś superoszczędnościach.

- Opłaty marszałkowskie z roku na rok znacząco rosną, nawet o 100 procent. Nawet jeżeli się okaże, że będziemy płacić mniej, to w ostatecznym rozrachunku trzeba uwzględnić koszty eksploatacji linii. Summa summarum wyjdzie na zero. Mamy taką nadzieję - mówi Krzysztof Owczarek, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego.

Wysokie koszty eksploatacji wiążą się nie tylko ze zużyciem np. energii, ale też z koniecznością zatrudnienia dodatkowych pracowników. Obsługą linii zajmuje się obecnie sześć osób. Linia automatycznie oddziela odpady biodegradowalne, z których wytwarza się później kompost, a także potłuczone szkło. Z pozostałych na taśmie śmieci, te, które nadają się do recyklingu (takie jak plastik czy aluminium), trzeba już segregować ręcznie.

- Poza tym jeszcze przed wrzuceniem odpadów na linię, musimy wybrać z nich te, które mogą zablokować jej pracę. Chodzi o większe, na przykład dywany czy kamienie - mówi Waldemar Dąbrowski, kierownik wysypiska.

Do kosztów przedsięwzięcia należałoby też wliczyć sumę, jaką gmina wyłożyła na urządzenie. Łącznie to ponad 4,3 mln zł. Jest jeszcze jednak szansa, że wyjdzie mniej, bo magistrat może starać się o umorzenie do 30 proc. ponad 2,4 mln pożyczki, jaką zaciągnął na tę inwestycję w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska.

Brak realnych oszczędności nie oznacza jednak, że montaż linii był zbędny. Jak podkreślają w Przedsiębiorstwie Komunalnym, jej działanie ma przynieść wiele innych korzyści. Przede wszystkim wydłuży się żywotność składowiska, bo będzie na nim zalegać mniej śmieci (w ubiegłym roku trafiło do Rudy 6,6 tys. ton). O ile mniej?

- Trudno w tej chwili wyrokować, bo trzy miesiące to zbyt krótki okres, by miarodajnie ocenić efekty pracy linii. Nie wiemy na przykład, jak segregacja będzie wyglądała zimą - wstrzymuje się z oceną Andrzej Będziński, szef Zakładu Oczyszczania Miasta.

Przez trzy miesiące działania linii udało się odzyskać 1,5 tony tworzyw sztucznych, 2 tony żelaza, 400 kg aluminium, 800 kg tektury oraz 250 ton odpadów biodegradowalnych. Odsiewanie tych ostatnich jest o tyle istotne, że do końca roku PK, pod groźbą sankcji, musi zmniejszyć ich ilość na składowisku o 25 proc., czyli o 500 ton.

Segregacja odpadów ma się ponadto przełożyć na utrzymanie niskich cen wywozu śmieci z posesji. Obecnie opróżnienie kosza o pojemności 120 l kosztuje 7 zł miesięcznie, co jest jedną z najkorzystniejszych stawek w regionie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto