Kalendarz Beskidzki co roku zaskakuje czytelników rozmachem prezentowanych artykułów ukazujących ważnych dla beskidzkiego regionu ludzi i wydarzenia. W nowej edycji tego wyjątkowego rocznika można znaleźć m.in. historię światowej sławy skrzypka Pawła Łosakiewicza, rozmowę z aktorką Lucyną Malec, historię Macieja Szklarza, który 20 lat temu został głosem Teleexpressu, niedokończoną rozmowę z Janem Kulką, zmarłym w 2014 roku cenionym komentatorem sportowym, niezwykłą historię rodziny Zbigniewa Pietrzykowskiego, przejmujące wspomnienia byłego dyspozytora ruchu KWK Silesia w Czechowicach-Dziedzicach o tragicznym pożarze na poziomie I w tejże kopalni, w którym zginęło 34 górników, swego rodzaju spowiedź Krystiana Legierskiego z Koniakowa, czy rzecz o Gazecie Żywieckiej Ludwika Mojżyszka.
Sporo miejsca zajmują materiały dotyczące wydarzeń i ludzi mające związek z okrągłymi rocznicami. Do nich można zaliczyć materiał o wojnie o Śląsk Cieszyński, czyli wojnie polsko-czechosłowackiej z 1919 r., a także tekst o... legionistkach z 1914 r.
Pierwszą część Kalendarza Beskidzkiego 2019 otwierają zamki, pałace i wille z terenu Beskidów w grafice artystki Agnieszki Nowińskiej, którym towarzyszą komentarze historyka sztuki dr Ewy Janoszek i poezja Juliusza Wątroby. W dalszej części jest kalendarium wydarzeń do jakich doszło 500 lat temu, 170 lat temu czy dwa lata temu.
W roczniku znajduje się także przeprowadzona wśród znanych osób w regionie sonda dotycząca przypadającej w 2019 roku 30 rocznicy uwolnienia się od komunistycznego reżimu. Wypowiadają się w niej m.in. Jarosław Szarek, prezes IPN rodem z Czechowic-Dziedzic, Monika Wróbel, działaczka kultury z Jeleśni, Marcin Kędracki, działacz samorządowy z Żywca, Grażyna Staniszewska, była działaczka antykomunistyczna i Dorota Wiewióra, przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej. Słowem, to wydawnictwo, które warto mieć w swojej biblioteczce.
- To ogrom pracy - mówi o przygotowaniu każdej kolejnej edycji Kalendarza Beskidzkiego jego redaktor Jan Picheta. - Ogrom pracy polega nam tym, że… odrzucam połowę tekstów, bo jest ich za dużo. One nie giną, ale znajdują się w kolejnym roku Kalendarza - dodaje.
Wyznaje, że zaczynając zbierać materiały do tego rocznika nieraz ma wrażenie, że tekstów jest mało, dlatego zarzuca wici w różnych środowiskach wśród różnych autorów. A gdy przychodzi czas selekcji i układania tekstów okazuje się, że materiałów jest bardzo dużo.
- Ale to dobrze, bo to są kłopoty bogactwa i z tego się cieszę - mówi Jan Picheta. - Zwiększyliśmy objętość tego Kalendarza do blisko 300 stron. Stworzyliśmy dzięki temu ładny dział poświęcony naszym pisarzom, autorom, którzy posługują się prozą. To znakomite zwierciadło tego, co dzieje się w naszej społeczności w ciągu ostatnich 80 lat, od czasu rozpoczęcie III wojny światowej - uważa redaktor Kalendarza Beskidz-kiego 2019.
Redakcja Kalendarza Beskidzkiego od początku wznowienia wydawnictwa w 2011 r. stara się, by pełniło ono rolę kulturotwórczą. Przejawem tego są promocyjne spotkania w różnych miejscowościach i obiektach kultury. Autorzy i bohaterowie Kalendarza czytają na tych spotkaniach utwory literackie napisane specjalnie do kolejnych edycji, śpiewają piosenki powstałe z kalendarzowych inspiracji czy eksponują dzieła plastyczne, związane z szatą graficzną rocznika.
Kalendarz Beskidzki można kupić w księgarni „Klimczok” w Bielsku-Białej oraz w siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Bielska-Białej i Pod-beskidzia przy ul. Krasińskiego 5a.
Stary, dobry Kalendarz
Kalendarz Beskidzki to znane w Beskidach wydawnictwo, które ukazuje się od 1960 roku. Przez szereg lat wydawało je Towarzystwo Miłośników Ziemi Bielsko-Bialskiej. W 2004 roku z powodów sytuacji ekonomicznej Kalendarz nie ukazał się. Rolę wydawcy przejęło Towarzystwo Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia, które założyła Grażyna Staniszewska. Pierwszym postulatem było wznowienie wydawania kalendarza.
Efekty s ą znakomite, a trud wydawania Kalendarza został doceniony w 2016 r. - wtedy redakcja Kalendarza Beskidzkiego została uhonorowana nagrodą im. Aleksandra Milskiego przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich „za odwagę robienia rzeczy solidnych w czasie pośpiesznej bylejakości i za kompetencję w podejściu do poruszanych tematów”.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?