Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton Krzysztofa Imielskiego dla Dziennika Zachodniego

Krzysztof Imielski
Krzysztof Imielski.
Krzysztof Imielski. ARC
Co chwilę słychać lament: Narodowy Fundusz Zdrowie drastycznie zredukował kontrakt na usługi medyczne z którąś z placówek naszego regionu.

Zaraz sypią się komentarze, jak to bezdusznie nasz państwowy ubezpieczyciel oszczędza na najsłabszych. Mocne słowa, ale czy sprawiedliwe? Z góry zaznaczam, że nie jestem fanem tej instytucji, ale też nie zamierzam zrzucać na jej karb wszystkich bolączek polskiej służby zdrowia.

Nawet najbogatsze kraje muszą liczyć grosz, przeznaczony na publiczne lecznictwo. Od ćwierćwieku mamy gospodarkę rynkową, która na koniec dobrała się i do tej branży. Cięcia NFZ boleśnie dotknęły m. in. zakład opiekuńczy i szpitalny oddział rehabilitacji. Pewnie inne ośrodki zaproponowały lepsze stawki. Te same usługi wykonają taniej... ale czy gorzej? Nie można generalizować. Przy zachowaniu jakości dbałość o niskie koszty nie jest niczym zdrożnym. Można zrefundować więcej świadczeń, albo znaleźć brakujące środki na zapłacenie innych, ważnych zabiegów czy badań. Perspektywa przeprowadzki staruszków do innych miejscowości chwyta ludzi za serce, ale z doświadczenia wiem, że część pensjonariuszy pochodzi właśnie z daleka, a akurat w Cieszynie znaleziono im wolne miejsce. Wielu innych nikt nie odwiedza. Ewentualne przenosiny będą wymagać indywidualnego podejścia do poszczególnych podopiecznych.

Redukcja kontraktu może być dla niektórych zakładów wyrokiem śmierci: prywatnych pacjentów jest mało. Jeśli konkurencja potrafi taniej, a przy tym dobrze wykonać to samo - trudno. Priorytetem w opiece zdrowotnej jest interes chorego. Czescy okuliści operują zaćmę taniej, niż polscy, a to może skrócić kolejki. Poziom czeskiej służby zdrowia odpowiada oczekiwaniom tamtejszych pacjentów i nie obawiam się klapy.

Nie jestem pewien, czy rehabilitacja i opieka nad staruszkami, ulubione od kilku lat branże nowych graczy na rynku medycznym, dorównają poziomem placówkom o wieloletniej tradycji. Rosną jak grzyby po deszczu, ale nieznane wcześniej gatunki nie muszą być jadalne. Warto się im zawczasu dobrze przyjrzeć.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto