Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Okiem sceptyka o komunikacji publicznej

Krzysztof Imielski
Okiem sceptyka dzisiaj o komunikacji publicznej.

Mam w górach ulubione trasy, na które powracam co roku. Jedna prowadzi na Czantorię, kończy się na ostatnim przystanku w Lesznej. Prostuję zdrożone nogi, z plecaka wyciągam resztki prowiantu. Za kwadrans przyjedzie ostatni autobus. Nie, już nie przyjedzie. Trzeba nabrać sił przed dalszym marszem. Przy wąskiej szosie chyba jeszcze stoją tablice, ostrzegające przed możliwością spotkania z przegubowcem. Było, minęło, potężne IK 160P na zawsze zniknęły z naszych dróg. Zaczęło ubywać pasa-żerów, na trasy wysyłano mniejsze wozy, likwidowano kursy, aż wreszcie zlikwidowano sam PKS. Komu ma służyć komunikacja publiczna? Chyba bywa postrzegana jako rodzaj usługi socjalnej dla ludzi ubogich, starych, chorych, ewentualnie młodzieży. Reszta pracuje, ma auta, płaci podatki i nie chce dotować pustawych kursów. Młody jestem już tylko duchem, pozostałe okoliczności jeszcze mnie nie dotknęły. Mam auto, płacę podatki... i martwi mnie komunikacyjna pustka. Jesteśmy regionem turystycznym. Pozostawione w dolinie auto jest kulą u nogi pieszego turysty. Choćby z tego względu komunikacja publiczna zasługuje na wsparcie lokalnych władz. Przewoźnicy prywatni kierują się swoimi racjami, nie winię ich za to. Potrzeba kogoś, kto uwzględni racje pasażerów, z plecakami i bez plecaków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto